Ile żyje pies kundel? Niewątpliwą zaletą kundelków jest długość życia. Podczas gdy psy rasowe żyją zwykle kilkanaście lat, małe kundelki spokojnie dożywają dwudziestki. Zależy to od zdrowia pieska, żywienia, trybu życia czy warunków, w jakich przebywa.
OWCZAREK KAUKASKI. Owczarek kaukaski to przede wszystkim doskonały pies stróżujący, który wywodzi się z rejonu gór Kaukazu. Jest bardzo pewny siebie, nieustraszony i niezależny, a także bardzo przywiązany do swojego właściciela. Wobec obcych może być natomiast nieufny i agresywny.
Jest to pies niezwykle terytorialny. Z drugiej strony z nieufnością pochodzi do innych psów, jak i ludzi. Usposobienie, a szkolenie. Owczarek podhalański powinien przejść staranne szkolenie, które powinno przebiegać w spokojnej atmosferze. Jest to pies źle reagujący na krzyki lub kary cielesne.
Pies berneński – opis charakteru. Rasa owczarek pasterski słynie nie tylko z ciekawego umaszczenia z białymi znaczeniami, ale i z wyjątkowego charakteru. W hodowlach rasy zwraca się szczególną uwagę na temperament oraz zachowanie psów. Opis ze wzorca rasy informuje nas, że berneński pies pasterki jest pewny siebie, odważny i czujny.
Psy dotknięte dysplazją łokcia mogą wykazywać objawy łagodnego do umiarkowanego bólu i kulawizny w kończynach przednich już w wieku czterech miesięcy. Ale niektórzy nie wykażą objawów tej choroby dopiero w późniejszym życiu. Oba łokcie są zwykle zajęte, ale jeden może być znacznie poważniejszy. Jak mogę to powiedzieć […]
To wodobrzusze jest spowodowane chorobą serca kardiomopatią rozstrzeniowa, zaczeło się od omdleń w sytuacjach stresowych lub emocjonujących (np jak widziała innego psa, lub jak się witała z wlascicielem), potem miała kaszel. A teraz ciągle w szybkim tempie powraca ta woda.
Zwykle jednak zabiegi chirurgiczne związane z leczeniem operacyjnym dysplazji stawu łokciowego u psa to koszt od około 800 zł do maksymalnie 4000 zł. Dysplazja to choroba dziedziczna, dlatego ciężko jest jej zapobiegać. Jeśli jednak mamy możliwość zweryfikowania stanu zdrowia rodziców szczeniaka warto to zrobić.
Airedale terrier to rasa psów myśliwskich pochodząca z hrabstwa Yorkshire. Rasa airedale jest dosyć młoda, powstała w XIX wieku ze skrzyżowania otterhounda z nieistniejącą już rasą terriera podpalanego. Psy tej rasy wykorzystywane były do polowań na wydry, które stanowiły konkurencję dla wędkarzy. Airedale terriery krzyżowano
Ile żyje pies rasy Border Collie? 30 października, 2023 18 marca, 2023 przez Jakub Pies Border Collie to popularna rasa psów pasterskich, która jest znana ze swojej inteligencji, energii i zdolności do pracy.
Jak chodzi pies z dysplazją stawów biodrowych? W przypadku dysplazji stawu biodrowego zwierzę boli, gdy jego biodra są wyprostowane (lub tylne kończyny są odciągnięte do tyłu), dlatego podczas chodzenia albo skracają długość kroku tylnymi kończynami, albo zmieniają sposób chodzenia, aby zmniejszyć ból, niestety obciążając
06ZG3u. Objawy dysplazji u psów Objawy związane z dysplazją w obrębie omawianych stawów mogą wystąpić już u kilkumiesięcznego psiaka. Ale mogą ujawnić się także w późniejszym wieku. Tu nie ma reguł. Najczęstsze objawy to: niechęć do ruchu, kulawizna, sztywność stawów. Dysplazja u psa – objawy ostrożne wstawanie i kładzenie się ostrożny chód. niechęć do biegania. charakterystyczny, sztywny chód. problemy z poruszaniem po odpoczynku. problemy ze wskakiwaniem na różne powierzchnie. niechęć do kładzenia się na twardym. odciążanie jednej łapy podczas siadania, kładzenia się Jak poruszać się psów z dysplazją stawów biodrowych? W późniejszym etapie choroby postawa i sposób poruszania się psów z dysplazją stawów biodrowych są wyraźnie nieprawidłowe: 1 kulawizna tylnych kończyn, 2 sztywny chód, 3 „królicze kicanie” podczas biegania, 4 ostrożne zmienianie pozycji, 5 powolne i ostrożne siadanie, kładzenie się, wstawanie. Jakie rasy psów są narażone na dysplazję? Szczególnie narażone na dysplazję są poszczególne rasy psów: 1 labrador retriever, 2 sznaucer olbrzymi, 3 dog, 4 bokser, 5 rottweiler, 6 owczarek kaukaski, 7 owczarek niemiecki, 8 mastino napoletano, 9 amstaff, 10 pittbull. More Dlaczego występuje dysplazja stawów łokciowych? Dysplazja stawów biodrowych i łokciowych jest chorobą genetyczną, która dotyczy głównie psów dużych ras (takich jak rotweillery, owczarki niemieckie, nowofunlandy, labrador itd.). Nie oznacza to jednak, że nie występuje ona u psów mniejszych ras, a także u kundelków. Jak leczyć dysplazję u psa? Terapia dysplazji stawów biodrowych obejmuje leczenie zachowawcze oraz chirurgiczne. Leczenie zachowawcze obejmuje kontrolę masy ciała, odpowiednie żywienie i właściwą aktywność fizyczną, farmakoterapię, laseroterapię oraz fizykoterapię. Czy pies może żyć z dysplazja? Podsumowując dysplazja jest najczęściej występującym schorzeniem wśród dużych ras. Nie jest niebezpieczna dla zdrowia i życia psa dlatego można z nią normalnie żyć bez prowadzania skompilowanych zabiegów. Czy da się wyleczyć dysplazję u psa? Istnieją dwie metody leczenia dysplazji stawów biodrowych: zachowawcze i operacyjne. Przy leczeniu zachowawczym powinno się zapewnić psu ograniczony trening, lecz musi być on odpowiednio dostosowany do wieku psa i jego rozwoju fizycznego. Do czego prowadzi dysplazja u psa? Nieprawidłowo funkcjonujący staw prowadzi do ciągłego tarcia pomiędzy kośćmi. Dochodzi do zapalenia stawów u psa, a następnie do rozwoju zwyrodnienia stawów u psa. Jak biega pies z dysplazja? Jak biega pies z dysplazją? Niezależnie od wieku czworonoga, przy dysplazji stawów występuje bardzo charakterystyczny obraz chodu u psa – kicanie królika. Odczuwanie bólu i dyskomfortu podczas poruszania się dodatkowo pogłębia patologię. Kiedy ujawnia się dysplazja? Dysplazja stawów biodrowych dotyczy nie tylko psów z dużych i ciężkich ras, jak np. labradorów retriever, sznaucerów olbrzymich, owczarków niemieckich czy kaukaskich, ale także małych zwierząt, jak np. mopsy, spaniele czy pekińczyki. Pierwsze objawy choroby zauważa się już u psów w wieku 3-4 miesięcy! Co zrobić gdy pies nie może się podniesc? Niedowład u psa, który utrzymuje się krótkotrwale, spowodowany może być przez wiele czynników. Wywołać go mogą zarówno bardzo prozaiczne stany, jak również przewianie. Stanowić może też objaw ciężkiej choroby. Bez względu na to, co spowodowało chwilowy paraliż u psa, trzeba zgłosić się z pupilem do weterynarza. Czy dysplazja u psa boli? W przypadku braku leczenia mamy do czynienia z przewlekłym stanem zapalnym stawów oraz ich stopniowym zwyrodnieniem. Z czasem zauważamy objawy wynikające z bolesności w okolicy bioder. Często jest to kulawizna, sztywność kończyn, problemy ze wstawaniem po odpoczynku. Jakie leki na dysplazje u psa? Dysplazja u psa – leczenie nieinwazyjne kwas hialuronowy; siarczan chondroityny; glikozaminoglikany; inne prekursory chrząstki stawowej. Ile kosztuje leczenie dysplazji u psa? Zabiegi chirurgiczne dysplazji bioder u psa. W zależności od wieku psa i stopnia zaawansowania choroby operacyjne leczenie dysplazji biodrowej może obejmować mniej lub bardziej inwazyjne zabiegi. Cena operacji zależy od zastosowanej metody i może wynosić od 800 zł do nawet 4 000 zł. Jak zapobiegać dysplazji u psów? Nie należy dopuścić do zbyt dużej wagi u psa, jak również do zbyt niskiej. Mimo, że nadwaga sprzyja wystąpieniu dysplazji, po jej stwierdzeniu nie powinniśmy głodzić psa i odchudzać go drastycznymi metodami powolna utrata wagi będzie dużo bardziej bezpieczna.
Ah, dysplazja dysplazja i jeszcze raz dysplazja i łokciowa i biodrowa do wyboru do koloru. Jest to słowo najczęściej odmieniane w naszej Kancelarii, jak również i u mnie w domu (jako mały pracoholik często prace, szczególnie te psie sprawy przynoszę do domu) 🙂 Jakbym miała policzyć sprawy kynologiczne jakie do tej pory mam to 95% opartych jest na problemie dysplazji lub pochodnych. Rekordzista nabywca operował swojego psa 13 – krotnie. Nie jest to wpis poświęcony opisowi choroby, tego czy mamy przypadek z dysplazją łokciową czy biodrową czy od B do D itp. Jest to wpis ogólnie poświęcony odpowiedzialności za tę chorobę i zapewne otwiera on szerszy cykl, ponieważ dysplazja, co już wiem ze szkoleń jest tematem rzeką i budzi najwięcej emocji. SZEROKI PROBLEM DYSPLAZJI W literaturze przedmiotu (nauce weterynarii) nie jest jednoznacznie określone, czy dysplazja jest chorobą genetyczną czy też środowiskową, jakie są jej przyczyny, czy ma charakter wady wrodzonej czy też jest nabyta np. nadwaga, zbyt duży ruch w wieku szczenięcym itp. Przepisy ZKWP również nie ułatwiają hodowcom, ponieważ nie ma wprowadzonych obowiązkowych badań w większości ras oraz co ważne nie wskazano czy któryś stopień dysplazji wyłącza z hodowli oraz udziału w wystawach. W mojej skromnej ocenie, lekarze weterynarii również rzucają hodowcom kłody pod nogi – namawiając posiadaczy psów do zabiegów i operacji. Chyba każdy hodowca zna kilka nazwisk lekarzy (nie mogę ich tutaj wymienić, ale może z czasem rozwoju bloga będę mieć więcej odwagi w tym temacie), którzy dokonują zabiegów na młodych psach, twierdząc że mają dysplazje D. Każdy z hodowców ras zagrożonych tym schorzeniem wie również jak ważne jest ułożenie psa do zdjęć, jak pewnie spotkał się również z sytuacjami gdzie jeden lekarz widzi problem a inny nie. Hitem jest przypadek mojej koleżanki – dzwoni do niej nabywca psa (cavalierka), który ma 3 miesiące i z przerażeniem mówi „Pani Doktor powiedziała mi że muszę zrobić prześwietlenie pieska na dysplazję, ponieważ UWAGA! tak zarzuca zadkiem jak chodzi, że to może być właśnie spowodowane tym. Koleżanka zaleciła zmianę kliniki i problem dysplazji ustał. Zapewne każdy z hodowców spotkał się w swojej karierze z tym schorzeniem. Jak dostanę zgodę od Klienta to na bloga wrzucę wiadomość mailową otrzymaną z jednego z laboratoriów, gdzie jasno zostało wskazane, że nie ma badań na gen odpowiadający za dysplazję. Sprzedany pies ma dysplazje co robić Po pierwsze nie należy panikować, gdy nabywca psa przedstawia cała litanię swoich uprawnień z kodeksu cywilnego, myśląc, co bardzo częste, że może zostawić pieska u siebie i otrzymać zwrot całej ceny 🙂 Proponuje: zapytać się nabywcy gdzie robił badania i zdjęcia, poprosić o opis od weterynarza, można poprosić o konsultacje z innym lekarzem, wskazać, że (jeśli jest psem zarejestrowanym w ZKWP) zgodnie z regulaminem jest lista lekarzy uprawnionych do wpisu do rodowodu badań i że najlepiej będzie wykonać badania tam, zastanowić się czy pies był sprzedawany do hodowli czy na kolana czy jako pies sportowy, przeanalizować rodowody rodziców psa – im więcej będzie badań i wpisów tym lepiej – moja klientka uzbierała 29 dokumentów od hodowców z linii 🙂 gratulacje dla niej 🙂 starać się utrzymywać kontakt z nabywcą, jeśli to oczywiście możliwe 🙂 Nabywca i jego roszczenia Nabywca, będący konsumentem, w dobie XXI wieku ma dostęp do magicznego pudełka – czyli Internetu, w którym można znaleźć wszystko 🙂 Czytając fora internetowe i inne tego typu grupy, można się dowiedzieć że dysplazja w stopniu B jest chorobą śmiertelną i tylko i wyłącznie genetyczną. Natchniony tymi mądrościami nabywca kontaktuje się z hodowcą. Zazwyczaj żądając: zwrotu całości ceny psa, żądają pokrycia kosztów leczenia i operacji, oddania im w ramach rękojmi kolejnego szczeniaka. Zdarza się również, że nabywca postanawia opisać rzecz w sieci, myśląc że w ten sposób bardziej przekona hodowcę do swoich racji —-> Czy hodowca ma płacić? Czytając wpisy na blogu, nie powinien umknąć twojej uwadze wpis o rękojmi ——> Skoro zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego sprzedający ponosi odpowiedzialność za wady istniejące w towarze w chwili wydania lub powstałe z przyczyny tkwiącej w towarze w chwili wydania, to …… No właśnie co? 🙂 Żebyś jako hodowca był odpowiedzialny za dysplazje ustalić należałby, że: jest to choroba genetyczna lub wrodzona, istniała w chwili wydania szczeniaka nabywcy. Zazwyczaj spory te nie kończą się w sposób polubowny i spotykamy się w sądzie. Wtedy każdemu hodowcy życzę dobrego prawnika oraz dobrego biegłego weterynarza, który odpowie na powyższe pytania 🙂 Macie problem z dysplazją? Podzielcie się nim w komentarzu 🙂 W czym mogę Ci pomóc? Agnieszka Łyp-Chmielewska
O aspektach medycznych czy klinicznych dysplazji stawów biodrowych u psów wiele już napisano i wiele autorytetów się w tym temacie wypowiadało. Ja chciałabym napisać o hodowli i rozterkach z tym związanych, bo każdy, kto hoduje owczarki podhalańskie, prędzej czy później będzie musiał się zmierzyć z tym poważnym problemem. "Jeśli dysplazja jest czyjąś obsesją, powinien on hodować wyścigowe greyhoundy. Jeśli jednak hoduje bernardyny, to musi pamiętać, że rasa ta nie słynie z dobrych stawów i pod tym kątem trzeba podejmować decyzje hodowlane. Osiągnięcie dobrych stawów powinno być jednym z celów hodowli, ale z pewnością nie celem jedynym." - czytamy w "PORADNIKU dla hodowców psów Genetyka w praktyce", którego autorem jest Malcolm B. Willis. Nie można powiedzieć, że dysplazja to problem konkretnej rasy -po prostu psy o pewnym typie budowy mają do niej duże predyspozycje. I niestety owczarki podhalańskie do nich należą. Hodując w Polsce podhalany musimy się liczyć z ograniczeniami hodowlanymi związanymi z wynikami HD, hodując słowackie czuwacze już nie. Z uwagi na stan ilościowy i zróżnicowanie genetyczne populacji problem jest bardzo poważny. Psy są w dużym stopniu ze sobą spokrewnione, pula genetyczna rasy zawężona i poprzez wykluczanie z hodowli zwierząt z wynikiem gorszym od regulaminowego, uszczuplana jeszcze bardziej. O reproduktorach pisałam już wcześniej. Ostatnio natknęłam się w Internecie na listę suk hodowlanych Oddziału Zakopane. Jest na niej 22 suki, zerknęłam w katalogi zakopiańskich wystaw - jakie jest pochodzenie tych suk -2 o nieznanym pochodzeniu ( 10 to półsiostry po ORNAKU z Butorowego Wierchu, 7 to półsiostry po KRYWANIU od Małkuchów, 2 to półsiostry po synu KRYWANIA - HARDYM z Butorowego Wierchu, 1 po KROKUSIE od Małkuchów - bracie KRYWANIA. Ilościowo może to sporo - jakościowo (mam na myśli pulę genową) bardzo mało. W cytowanym wyżej Poradniku czytamy również: "W rasach o małej liczebności trzeba więc podejmować wszelkie działania, które doprowadzą do poszerzenia bazy hodowlanej. Pojedynczych osobników, choćby najwyższej klasy, nie można zbyt intensywnie wykorzystywać. Jeśli się tylko da, trzeba importować nowe zwierzęta. Należy sobie też zdawać sprawę z faktu, że w rasach tych nie sposób osiągnąć tak wysokiego standardu, jak w popularnych, o dużej liczbie osobników. Niekiedy w hodowli rzadkiej rasy warto zrezygnować z wysokich wymagań co do pewnej cechy, jeśli można dzięki temu uzyskać poprawę innych. Przypuśćmy, że hodujemy rasę, w której liczebność wynosi 500 sztuk. Powiedzmy, że średni wynik badania w kierunku dysplazji stawów biodrowych, ustalony na podstawie 80 osobników wynosi 15,0 punktów. Tymczasem trafiamy na psa doskonałego pod względem cech fizycznych i psychicznych, lecz o wyniku badania w kierunku dysplazji wynoszącym 31 punktów. Oczywiście, można powiedzieć, że z tego tylko powodu pies ten nie nadaje się do hodowli. Czy nie szkoda jednak innych jego zalet? Osobiście uważam, że należałoby spróbować." W brytyjskim, punktowym systemie oceny dysplazji podoba mi się to, iż wynik konkretnego psa odnosi się do średniej w rasie, a nie jak u nas do arbitralnie przyjętego A czy B takiego samego dla wszystkich ras, w systemie angielskim średnia dla każdej rasy może być inna i znacznie się różnić. Inną kwestią jest to czy w Polsce mamy 500 sztuk rasowych (rodowodowych), mających uprawnienia hodowlane owczarków podhalańskich ? - niestety, nie. Nie można powiedzieć, że dysplazja stawów biodrowych to problem psów rodowodowych. Kundelki o podobnym typie budowy - duże, ciężkie i szybko rosnące - też mają dysplazję. Różnica polega na tym, że psy rodowodowe są zdecydowanie częściej badane w tym kierunku, w celu kwalifikacji hodowlanej, bardzo często mimo braku jakichkolwiek objawów klinicznych. Psy nie rasowe badane są dopiero gdy wystąpią objawy kliniczne. A w doniesieniach naukowych możemy przeczytać, że około 30% dysplastycznych psów będzie wymagało leczenia w późniejszym życiu. Pozostałe 70% przeżyje swoje życie i nikt o tym nie będzie wiedział. W wątpliwość poddaje się również zasadność profilaktycznych operacji szczeniąt ocenianych jako zagrożone wystąpieniem choroby - bo dane wskazują, że jedynie u ok. 6% tych szczeniąt z określoną "luźnością" stawu rozwinie się w trakcie rozwoju choroba zwyrodnieniowa upośledzająca w różnym stopniu motorykę psa. Nie można powiedzieć, że to tylko nasz - Polaków problem (bo sprzęt..., bo ludzie..., bo kultura hodowli...) - czasem słyszy się takie głosy - nie znam kraju gdzie dysplazja nie występuje. I różne kraje różnie do tego podchodzą - w jednych używa się do hodowli tylko psy z określonym wynikiem HD (w przypadku owczarka podhalańskiego w Polsce -psy HD A lub HD B, suki HD A, HD B lub HD C). W innych można rozmnażać również psy z HD D lub HD E np. Finlandia. Trzeba tu też zaznaczyć fakt, że przy takim podejściu Finowie dysponują bardzo ciekawymi danymi. Ogólnodostępne, publikowane w Internecie są wyniki badań konkretnych psów, zestawia się wyniki rodziców i potomstwa - wyrażając procentowo ile potomków zostało przebadanych, jakie są wyniki poszczególnych psów z tego skojarzenia, jak również procentowo ile jest wyników A, B, C, D i E, w danym miocie, jakie są wyniki w poszczególnych hodowlach itd., itp. Uważam, że wiedza taka jest po prostu bezcenna dla postępu hodowlanego w rasie i bardzo praktyczna dla hodowców przy planowaniu kolejnych miotów. Zdarza się przecież, że sam pies może być wolny od dysplazji, ale jego potomstwo z różnymi sukami okazywało się w dużym stopniu dysplastyczne. Możliwa jest również sytuacja odwrotna - dysplastyczny rodzic, a potomstwo w przewadze zdrowe. W kwestii dysplazji wyniki potomstwa wydają się więc bardziej istotne, niż wynik konkretnego osobnika rodzicielskiego. W Polsce niestety takich informacji nie mamy. W odróżnieniu od Finlandii u nas odpowiedni wynik to "być albo nie być" osobnika jako zwierzęcia hodowlanego, jeśli więc ten wynik dobry nie jest to często taki pies po prostu "znika" z wystaw, a czasem również z hodowli, w której mieszkał. I nikt nic nie wie - nie sposób więc ocenić wartość hodowlaną rodziców takiego psa, którzy przecież dalej są w hodowli używani. Osobiście uważam, że problemem, jest również fakt, iż brak jest kompletnych danych dotyczących wyników HD w rodowodach polskich psów. Wyniki HD A jeszcze się spotyka, ale B czy C już rzadko. Często przy tym brak danych przodków w I czy II pokoleniu, o dalszych już nawet nie wspominam. A chyba dobrze by było, by hodowca szukając reproduktora dla swojej suki mógł podjąć świadomie decyzję, mając do wyboru kilka reproduktorów i wiedzę jakie są wyniki przodków, a najlepiej też potomstwa własnej suki czy wybrać tego, w którego rodowodzie jest przewaga A, czy tego gdzie aż roi się od B czy C. Największym jednak problemem dotyczącym dysplazji stawów biodrowych jest fakt, że nie są do końca wyjaśnione przyczyny jej powstawania. W starszych opracowaniach pisano, że w 80-90% odpowiedzialne są czynniki genetyczne, w nowszych odziedziczalność dysplazji określa się na 20-40%. Reszta to już ponoć wpływ środowiska -sposobu odchowu szczenięcia. Selekcja, prowadzona poprzez dopuszczanie do rozrodu tylko osobników wolnych od dysplazji nie daje oczekiwanych rezultatów. Międzynarodowy sędzia kynologiczny, Mirosław Redlicki w artykule "O dysplazji czyli genetyka ilościowa" opublikowanym w czasopiśmie "Przyjaciel Pies" nr 9 wrzesień 2007 pisze: "Pierwszy kompleksowy system selekcji wprowadzono w Szwecji (1959), potem w Wielkiej Brytanii (1960), Szwajcarii (1965), USA (1966) i Niemczech Zachodnich (1967), najpierw dla owczarków niemieckich, potem też dla innych, liczniejszych ras. Początkowo wydawało się, że selekcja jest skuteczna (choć nie we wszystkich krajach: w zależności od ostrości przyjętych kryteriów), ale po czterdziestu latach można już powiedzieć, że skutek jest znacznie mniejszy od oczekiwanego. U owczarków niemieckich częstość przypadków dysplazji zmalała o kilkanaście procent, ale już u nowofundlandów praktycznie wcale. Myślę, że należałoby tu zwrócić uwagę na fakt, iż na przestrzeni tych lat, owczarki niemieckie również eksterierowo zmieniły się znacznie, nowofundlandy raczej nie. W powyższym artykule autor stawia jeszcze jedną bardzo ciekawą tezę: "Powszechnie przyjmuje się, że psy wywodzą się od udomowionego niewielkiego, lekkiej budowy wilka azjatyckiego z Azji Centralnej. Mops, jamnik, Yorkshire terrier, dog i wilczarz irlandzki - wszystkie one są jego potomkami. Ale w takiej postaci, w jakiej dziś je znamy istnieją od niedawna. Czy wilki, szakale i dzikie psy mają dysplazję? Nie wiadomo, bo nikt takich badań nie prowadził. Z pewnością są to zwierzęta doskonale przystosowane, sprawne i skuteczne w walce o przeżycie. Na ile zmiany budowy, masy ciała i proporcji u psów sprzyjają powstawaniu dysplazji? Można przyjąć (choć nie jest to żelazną regułą), że wśród ras cięższych dysplazja występuje częściej niż u lekkich. Możliwe, że selekcjonując różne rasy na ich charakterystyczne cechy budowy, jednocześnie "promujemy" dysplazję. Wiadomo przecież, że te same geny wpływać mogą na wiele różnych cech. Ponadto pomiędzy różnymi cechami istnieć mogą korelacje. Może więc dla wielu ras to, co arbitralnie określamy jako dysplazję jest normą? Całkiem możliwe więc, że skuteczna eliminacja dysplazji doprowadziłaby do tego, że wszystkie psy stałyby się znów podobne do swego przodka." Wnioski bardzo ciekawe zważywszy na to, iż w opracowaniu autorstwa dr Adama M. Janickiego pod tytułem: "Możliwe obiektywne rozwiązanie problemu preselekcji fenotypów miednicy psów obciążonych genetycznie dysplazją stawów biodrowych." autor w podsumowaniu wyników pisze, że wydaje się iż blisko 100% populacji psów niektórych ras jest obciążone genetycznie dysplazją stawów biodrowych. Tylko czy w takiej sytuacji zwalczanie dysplazji ma jakiekolwiek szanse powodzenia? Można by się zastanowić nad hodowlą owczarków podhalańskich zanim wprowadzono selekcje, kwalifikującą do rozrodu tylko psy z określonym wynikiem HD. Na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat, psie geny chyba nie zmieniły się tak bardzo, choć teoretycznie sytuacja przed selekcją powinna być gorsza niż dziś. Można domniemywać, iż wówczas kojarzono psy zupełnie przypadkowo pod tym względem i na pewno rozmnażano psy, które w dobie dzisiejszej diagnostyki określano by jako dysplastyczne. Bo zaznaczyć tu trzeba fakt, że to iż jakiś pies porusza się prawidłowo, harmonijnie, bez jakichkolwiek objawów nieprawidłowości, wcale nie oznacza, że mamy do czynienia ze zwierzęciem z HDA. A przecież podhalan to pies, stworzony do pracy w trudnych górskich warunkach, gdzie psy musiały stawić czoła tak sprawnym przeciwnikom jak wilki czy niedźwiedzie. Górale hodowali te psy dlatego, bo były one skuteczne w obronie ich stad owiec. Czy rozmnażano by psy chorowite, które w dużym odsetku urodzonych szczeniąt byłyby z racji problemów z poruszaniem niezdolne do pracy? Myślę, że to niemożliwe. Gdyby "postawić" na naturalną selekcję jako sposób na wyeliminowanie dysplazji, to po kilku wiekach pracy w tak ciężkich klimatycznie i terenowo warunkach, w ogóle nie słyszelibyśmy o tym schorzeniu. A jednak problem istnieje. Na przestrzeni tych lat coś się jednak zmieniło. Na skutek ograniczenia hodowli owiec na Podhalu, a tym samym spadku zapotrzebowania na tego typu psa pracującego, małej popularności rasy i mitu, że nie mogą żyć na nizinach, ograniczeń w osiąganiu uprawnień hodowlanych - oceny z wystaw, wyniki HD - na pewno znacznie zmniejszyła się liczba osobników uprawnionych do rozmnażania, a tym samym znacznie zawęziła pula genowa rasy. Na przestrzeni tych lat na pewno zmieniło się (i to bardzo) środowisko życia psów. To czas super zbilansowanych dla każdego psa karm, super odżywek, wspomagaczy, minerałów i witamin. A pamiętać trzeba, że czynniki środowiskowe też mają udowodniony wpływ na końcowy wynik badania. W niektórych opracowaniach pisze się, że nawet do 70%. Tylko czy przy takim podejściu celowy jest zakaz rozmnażania takiego osobnika? Przecież jego potomstwo może już rozwijać się w zupełnie innych mamy sytuację obecną - psów niewiele, mocno spokrewnione, wąska pula genowa rasy, dalej uszczuplana wykluczaniem z hodowli psów ze złymi wynikami badań. Pozbywamy się więc psów, których cztery pokolenia przodków są sprawdzone pod względem eksterieru i psychiki i spełniają wymogi typowych przedstawicieli rasy. Wcale nierzadko również się zdarza, że 2 pokolenia przodków tych psów, to zwierzęta z wynikami HD A. A ponieważ pula genowa rasy jest zbyt uboga wpisuje się na to miejsce psy bez udokumentowanego pochodzenia, ale mające dobry wynik badania w kierunku dysplazji. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że fakt ten nie daje żadnych gwarancji, że potomstwo tego psa też będzie miało wynik HD A. O przodkach tych psów nie wiadomo nic. A może ojciec takiego psa był wnętrem (zważywszy, że może to prowadzić do zmian nowotworowych to problem już jest), a może był tak agresywny, że przyprowadzenie go na wystawę, w tłum obcych psów i ludzi, którzy jeszcze chcą go dotknąć, zajrzeć w zęby i pod ogon, było niemożliwe, a może był tak strachliwy, że wyjście poza furtkę własnego obejścia to nie lada wyczyn, a może zęby..., a może pigment...(o innych szczegółach wzorca pisać już nie będę czy to w ogóle był podhalan, bo przecież nikt tego nie weryfikował), a może miał HD D i nie był dopuszczony do hodowli, a może to był całkiem fajny pies, tylko nikt nie chciał się nim zająć? Może..., może..., może. Ale w hodowli psów wydaje mi się lepsza najgorsza prawda niż niewiedza. Bo wtedy można jej nadać jakiś logiczny kierunek, a nie błądzić po omacku. W przypadku dysplazji sprawa jest i tak szczególnie trudna, bo nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie -dlaczego występuje?. Na ile konsekwentna jest walka z dysplazją przy wykluczaniu z hodowli psów sprawdzonych w kilku pokoleniach, u których wiemy gdzie tkwi problem i jednoczesnym przyjmowaniu "niewiadomych" bo nie znamy ani wyników HD, ani oceny eksterieru, ani psychiki przodków. Co więc robić? Ideałem oczywiście byłby stan, gdybyśmy mieli w Ojczyźnie rasy tak dużo owczarków podhalańskich, z tak bardzo różnych linii hodowlanych, że dopuszczanie do rozrodu tylko osobników z wynikiem HD A, nie stanowiłoby zagrożenia dla rozwoju (czy obecnie w ogóle istnienia) rasy. Ale takiej sytuacji nie mamy i długo mieć nie będziemy. Trzeba wybrać jakieś "mniejsze zło". Może na ten moment traktować wynik HD jako bardzo ważną informację o konkretnym psie, ale jego "być albo nie być" w hodowli weryfikować na podstawie np. potomków dwóch pierwszych miotów, z różnymi partnerami, które musiałyby być prześwietlone w 60-70%?. W wypadku wyników gorszych od HD C warunkiem byłaby również doskonała psychika, wybitny eksterier, harmonijny ruch i partner sprawdzony w innych skojarzeniach pod względem wyników potomstwa? Zbierając przy tym jak najwięcej informacji i danych o wartości hodowlanej poszczególnych psów używanych w hodowli. Przy takim podejściu myślę, że byłyby one i znacznie bogatsze i bardziej wiarygodne. Przy jednoczesnej jawności takich danych i dla hodowców, i dla potencjalnych nabywców szczeniąt, nie sądzę, żeby był wielki problem z wykorzystywaniem w hodowli psów, dających w znacznym odsetku dysplastyczne szczenięta, nawet jeśli wynik własny tych psów to HD A. Dysplazja to temat bardzo trudny, rodzący bardzo wiele emocji, a alternatywą mogłoby być w ogóle zaprzestanie hodowli takich ras jak owczarek podhalański i wtedy już moglibyśmy naszym wnukom tylko pokazywać na zdjęciach, że kiedyś istniały takie piękne białe psy o wspaniałej psychice, przez wieki całe kształtowane w surowych, górskich warunkach by ochraniać swoją ludzką i zwierzęcą rodzinę. Barbara Sell "Badziar"